polski samolot szkolno-bojowy ★★★★ ORLIK: PZL-130, pol. samolot szkolno-treningowy ★★★ PUŁAP: wyżej samolot nie poleci ★★★ RADAR: wykryje samolot nawet w nocy ★★★ WILGA: ptak jak daw. samolot ★★★ BOEING: amerykański samolot pasażerski ★★★ CESSNA: samolot amerykański ★★★ HORTEN: pierwszy samolot o Samolot LIFT dla WSOSP. Polecamy. W roku 2012 w Dęblinie zaczną latać nowe samoloty szkolno bojowe typu LIFT. Podobno już w przyszłym roku instruktorzy rozpoczynają szkolenie za granicą. Takie są założenia o których mówił dowódca ośrodka, niestety nie było powiedziane jaki to samolot. Nieoficjalnie w 1 OSzL mówi się ze będzie Samolot MiG-29K Samolot Jak-130. Zakłady Lotnicze Sokół (ros. Авиастроительный завод «Сокол») – jedno z największych rosyjskich Samolot szkolno-bojowy SBLim-2, Źródło: Tadeusz KRÓLIKIEWICZ "Polski samolot i barwa", WMON, Warszawa 1990 Dwumiejscowa wersja szkolno-bojowa samolotu licencyjnego Lim-2 opracowana w 1965 roku. Do tej wersji zmodyfikowano część maszyn z partii dwustu samolotów Lim-1 i Lim-2. Samoloty te były na stanie polskiego lotnictwa do końca 1996 W poniedziałek w Mińsku Mazowieckim minister obrony narodowej zaprezentował południowokoreański samolot szkolno-bojowy FA-50. Polska zamówiła 48 egzemplarzy tej maszyny. Umowa na ich W rozmowie z mediami mjr. Stolarek opowiedział o swoich doświadczeniach z pilotowania nowego samolotu szkolno-bojowego FA-50, który w ostatnim czasie nabyła polska armia. W Polsce znajdują się już dwie takie maszyny. Kolejnych 10 sztuk ma dotrzeć do naszego kraju do końca 2023 r. "Samolot jest bardzo manewrowy. . MON rozpisało przetarg na dostawę 16 samolotów szkolno-bojowych wraz z systemem szkolenia obejmującym symulatory. Dostawcy mają miesiąc na złożenie wstępnych ofert. Jak podaje na swoich stronach internetowych departament zaopatrywania sił zbrojnych MON, przetarg dotyczy fabrycznie nowych samolotów szkolenia zaawansowanego klasy LIFT (lead in fighter trainer) wraz z całym systemem szkolenia - symulatorem, trenażerami, makietami podzespołów samolotu, wyposażeniem sal wykładowych - oraz systemem logistycznym, w tym aparaturą niezbędną do obsługi samolotów, częściami zamiennymi, wsparciem technicznym i oprogramowaniem. Podane warunki to wymogi wstępne. Zainteresowani mają miesiąc na złożenie wstępnych ofert - otwarcie ofert zaplanowano na 4 października. Oferenci, którzy złożą takie oferty i spełnią warunki udziału w przetargu, zostaną zaproszeni do negocjacji technicznych, które mają na celu doprecyzowanie przedmiotu zamówienia. Kolejny etap, po wniesieniu wadium, to złożenie ofert ostatecznych oraz zaproszenie do aukcji elektronicznej lub negocjacji w przypadku złożenia tylko jednej ważnej oferty. Obecnie piloci samolotów wojskowych szkolą się, latając samolotami Orlik i Iskra. Prototyp Iskry oblatano pół wieku temu, konstrukcja ta, z powodu wyposażenia kabiny, nie nadaje się do szkolenia i lotów treningowych dla pilotów F-16. Zgodnie z planem samoloty TS-11 Iskra miały być wycofane w 2012 roku, obecnie rozważa się pozostawienie jednej eskadry do szkolenia pilotów samolotów MiG-29 i Su-22. Piloci F-16 szkolą się w USA, po powrocie do kraju wykonują loty samolotami F-16. Samolot klasy LIFT pozwala nie tylko przygotowywać pilotów do obsługi samolotów bojowych, ale także wykonywać loty szkoleniowe na samolotach bardzo podobnie wyposażonych, lecz tańszych w eksploatacji niż maszyny czysto bojowe. Dzięki zaoszczędzonemu resursowi wydłuża się okres eksploatacji samolotów bojowych. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Przed polskim lotnictwem największa inwestycja od czasów zakupu F-16. - Samolot szkolenia zaawansowanego ma mieć także cechy samolotu bojowego, co znalazło wyraz w wymaganiach technicznych systemu sterowania i radaru - powiedział w środę wiceminister obrony Marcin Idzik. W piątek MON rozesłało do pięciu uczestników przetargu ostateczne wymagania taktyczno-techniczne oraz zaproszenia do złożenia ofert. - Zależy nam na pozyskaniu kompleksowego systemu szkolenia zaawansowanego naszych pilotów. Obejmuje to dostawę samolotów, symulatorów oraz niezbędnej infrastruktury. Będziemy się starali pozyskać samolot szkolno-bojowy, który oprócz spełnienia parametrów szkoleniowych będzie mógł być samolotem wsparcia dla naszych sił zbrojnych - powiedział Idzik. Wiceminister poinformował, że MON pozostawiło - zapisane już we wstępnych założeniach - wymogi dotyczące elektronicznego systemu sterowania lotem fly-by-wire oraz radaru. - Zostały one dlatego, że system fly-by-wire umożliwia szkolenie za pomocą takiego systemu, jakim się steruje F-16. Z naszego punktu widzenia kupno samolotu, który miałby technologię niekompatybilną z F-16 byłoby nieracjonalne, natomiast radar jest istotnym elementem, który świadczy o bojowości tego samolotu - argumentował wiceszef MON. Powiedział, że nie obawia się zarzutu, iż warunki przetargu może spełnić tylko jeden samolot. - Nie jest to prawdą. Według informacji przez nas uzyskanych przynajmniej dwie firmy są w stanie spełnić wymagania określone przez dowództwo Sił Powietrznych – zaznaczył. Wartość bojowa musi być Przebywający w środę w Brukseli minister obrony Bogdan Klich również podkreślał znaczenie cech bojowych samolotu. - Jest to przetarg na samolot szkolno-bojowy. Dostawca musi wykazać nam, że jest gotowy dostarczyć polskim siłom zbrojnym samolot podwójnego przeznaczenia. Taki samolot, na którym będzie można szkolić pilotów, ale który równocześnie będzie mógł być użyty do działań bojowych. Ten drugi aspekt jest równie ważny i możemy równie dobrze powiedzieć o zamówieniu na samolot bojowo-szkolny - powiedział szef MON. Dodał, że ten kto wygra przetarg musi też wykazać, że część ze swej produkcji chce przenieść do Polski, w ramach warunku polonizacji, a ponadto preferowany będzie dostawca, który oprócz samych samolotów zapewni także pakiet logistyczny. Tylko Koreańczycy na placu boju? Przetarg na samoloty klasy LIFT (Lead-In Fighter Trainer) wraz z systemem szkolenia ruszył we wrześniu Chodzi o samoloty zaawansowanego szkolenia, które pozwalałyby szkolić późniejszych pilotów F-16, do czego nie nadają się używane obecnie Iskry. Wstępne oferty złożyło pięć firm: Korea Aerospace Industries (KAI) z T-50P Golden Eagle - jedynym naddźwiękowym samolotem w tym przetargu, opracowanym przy współpracy z koncernem Lockheed Martin, producentem F-16; włoska AleniaAermacchi z M346, koncern BAE Systems oferujący znane brytyjskie samoloty Hawk najnowszej generacji, na jakich szkoli się RAF; fińska Patria proponująca używane Hawki starszej generacji, lecz gruntownie zmodernizowane; oraz czeska Aero Vodochody z L-159. Po ogłoszeniu wstępnych wymagań komentatorzy zwracali uwagę, że położenie nacisku na właściwości bojowe i związane z tym wymagania dotyczące awioniki faworyzują produkty koreański i włoski, przy czym wymóg radaru spełnia tylko samolot koreański, Włosi musieliby dokonać zmian w konstrukcji. - Jeśli chodzi o system sterowania, istotą samolotu LIFT jest nie tyle działanie w tych samych charakterystykach lotu, co w przypadku samolotu bojowego, ile nauka wykorzystania systemów pokładowych - powiedział redaktor naczelny miesięcznika "Raport" Grzegorz Hołdanowicz. Przetarg na samolot szkolno-bojowy został anulowany - poinformowało w czwartek MON. Nowy przetarg na samolot typowo szkolny ma ruszyć wiosną, resort zapewnia, że proces szkolenia pilotów nie zostanie zakłócony. Jak poinformował w czwartek rzecznik MON Jacek Sońta, zmieniła się koncepcja zakupu samolotu - zamiast maszyny szkolno-bojowej wojsko chce kupić samolot typowo szkolny. Odpowiedzialny za zakupy wiceminister obrony Marcin Idzik powiedział dziennikarzom, że komisja przetargowa, nie widząc możliwości kontynuowania przetargu, zdecydowała o jego zamknięciu. - Mając na względzie legalność postępowania, jego konkurencyjność oraz transparentność procedur, zdecydowano, że w ramach postępowania, które obejmowało dostawę samolotu szkolno-bojowego, nie można kontynuować postępowania na dostawę samolotu szkolnego - powiedział dziennikarzom Idzik. Przypomniał, że koncepcja nabycia 16 samolotów szkolno-bojowych w ramach zakupu całego systemu szkolenia zaawansowanego, została opracowana w 2007 r., a liczba samolotów wynikała z pomysłu, aby była to eskadra zdolna zastąpić przewidziane do wycofania samoloty szturmowe Su-22. Nie wiadomo jeszcze, ilu samolotów szkolnych będzie dotyczył nowy przetarg. - Do dnia dzisiejszego żaden z krajów nie pozyskał samolotów szkolenia zaawansowanego, który byłby również używany jako samolot szkolny i bojowy. Polska nie może być krajem, który jako pierwszy będzie używał takiego prototypu. Nie możemy się skupiać na czymś, co nie ma gwarancji realizacji - argumentował Idzik. Dodał, że do szkolenia pilotów nie powinno się wykorzystywać sprzętu bojowego, a użycie broni można symulować na samolocie szkolnym. Podkreślił, że zakup samolotu ma służyć przede wszystkim szkoleniu personelu latającego i jest to zgodne z tezami raportu badającej katastrofę smoleńską komisji Millera, kładącego nacisk na szkolenie pilotów. Kolejny argument MON za anulowaniem przetargu to oszczędność - 30-40 proc. ceny zakupy - i tańsza eksploatacja. - To racjonalna troska o finanse publiczne. Nie kupujemy Ferrari do nauki jazdy - powiedział Idzik. Zapowiedział, że do końca roku Dowództwo Sił Powietrznych przygotuje założenia nowego przetargu, a wiosną, po zatwierdzeniu m. in. przez Radę Uzbrojenia i ministra, ruszy nowe postępowanie. Idzik zaznaczył, że "dokumenty są w dużej części przygotowane" i potrzebna jest tylko ich modyfikacja. Zapewnił, że czas poświęcony na dotychczasowy przetarg nie został zmarnowany, lecz wykorzystany na negocjacje techniczne z oferentami i na analizę rynku. Zapowiedział, że wybór w nowym przetargu zostanie rozstrzygnięty na podstawie testów, a nie wyłącznie deklaracji producentów. Idzik zapewnił, że przerwa między postępowaniami nie wpłynie na szkolenie pilotów - do końca 2015 r. Polska może korzystać z przyznanych jej w związku z zakupem F-16 godzin szkolenia pilotów w USA. Zastępca dowódcy Sił Powietrznych gen. dyw. Sławomir Kałuziński dodał, że planowane wycofanie przestarzałych samolotów szkolnych TS-11 Iskra nie pozbawi wojska możliwości szkolenia, ponieważ samoloty będą wycofywane stopniowo. MON nie planuje natomiast modernizacji Iskier. Kałuziński poinformował też, że siły powietrzne pracują nad przedłużeniem możliwości bojowych Su-22. Przetarg, którego wartość szacowano na 1,5 mld zł, na samoloty zaawansowanego szkolenia klasy LIFT (Lead-In Fighter Trainer) wraz z całym systemem szkolenia, w tym symulatorami, trenażerami, wyposażeniem sal wykładowych i zapleczem logistycznym, ruszył we wrześniu ub. r. Miał wyłonić dostawcę samolotów zaawansowanego szkolenia, na którym mogliby się uczyć i trenować przyszli piloci F-16. Samoloty miały zostać dostarczone w latach 2013-15. Wstępne oferty złożyło pięć firm - Korea Aerospace Industries (KAI) z T-50 - jedynym naddźwiękowym samolotem w tym przetargu, opracowanym przy współpracy z koncernem Lockheed Martin, producentem F-16; włoska Alenia Aermacchi z M346; koncern BAE Systems oferujący znane brytyjskie samoloty Hawk najnowszej generacji; fińska Patria proponująca używane Hawki starszej generacji, ale po modernizacji; oraz czeska Aero Vodochody proponująca L-159. Na początku czerwca bieżącego roku MON rozesłało zainteresowanym firmom ostateczne warunki, podkreślając, chodzi o samolot nadający się nie tylko do szkolenia, ale i mający wyraźne cechy bojowe, by zastąpić przewidziane do wycofania Su-22 i MiG-29. Wymagania dotyczyły m. in. rzeczywistego radaru (a nie jego symulatora) i aktywnego systemu sterowania lotem fly-by-wire (mają go tylko samolot koreański i włoski); oraz zaawansowanych systemów uzbrojenia. Koreańczycy wydali oświadczenie, zapewniając, że ich samolot spełni ostateczne wymagania. Z przetargu wycofali się Brytyjczycy, Czesi i Finowie. Pod koniec sierpnia MON przedłużyło o dwa miesiące termin składania ostatecznych ofert, zapewniając, że mogą je składać wszyscy potencjalni oferenci, którzy wystartowali w przetargu. Biała Podlaska 2014-03-12 61 Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy w Białej Podlaskiej. 1958 rok - 2000 rok. Godło 61. Pułku Szkolno-Bojowego Historia 61. PSzk-Boj. W 1958 roku, nastąpiły w Polskim Lotnictwie Wojskowym poważne zmiany organizacyjne. Postanowiono bowiem w Lotnictwie Szkolnym przejść z organizacji eskadr do organizacji pułkowej, tak jak to było w jednostkach bojowych. W zamyśle miało to ułatwić dowodzenie jednostkami, a na wypadek "W" wykorzystanie ich bojowo. Dotyczyło to zarówno szkoły w Dęblinie Nr 4, jak i szkoły w Radomiu Nr 5. W miejsce istniejących od maja 1951 roku, eskadr sformowano pułki szkolne i szkolno-bojowe. Każdy pułk posiadał organizacyjnie dwie eskadry szkolne, a każda eskadra miała cztery klucze. Do zmian przygotowywano się już od 1957 roku i wydano odpowiednie rozkazy i zarządzenia. Najważniejsze były dwa; Rozkaz organizacyjny MON nr 075/org. z dnia roku oraz Rozkaz organizacyjny DWL i OPL OK nr 02/org. z dnia roku. W wyniku realizacji tych rozkazów OSL 5 w Radomiu przeszła na etat nr 20/466, formując następujące jednostki lotnicze; 60 Lotniczy Pułk Szkolno - Bojowy w Radomiu, z dowódcą mjr pil. Feliksem Skrzeczkowskim - samoloty: MiG-15 i MiG-15 UTI. 61 Lotniczy Pułk Szkolno - Bojowy w Nowym Mieście, z dowódcą mjr pil. Józefem Kowalskim - samoloty: MiG-15 i MiG-15UTI, CS-102. 63 Lotniczy Pułk Szkolno- Bojowy w Tomaszowie Mazowieckim (Glinnik) z dowódcą mjr pil. Kazimierzem Ciepielą - samoloty: MiG-15 i MiG-15UTI. 64 Lotniczy Pułk Szkolny w Przasnyszu, z dowódcą mjr. pil. Henrykiem Andrychowskim - samoloty: Junak-3, Jak-11 i TS-8. 61 Lotniczy Pułk Szkolno - Bojowy formowano na bazie personelu i sprzętu 1. Eskadry Pilotażu Bojowego z Radomia i 4. Eskadry Pilotażu Przejściowego z Oleśnicy (1958 rok). Początki były skromne. Strukturalnie zorganizowano; dowództwo, sztab, 1. Eskadrę Lotnicza, 2. Eskadrę Lotniczą oraz dywizjon techniczny. Pułk był podporządkowany organizacyjnie i logistycznie Oficerskiej Szkole Lotniczej Nr 5 im. Żwirki i Wigury w Radomiu. Na miejsce stacjonowania Pułku wyznaczono Lotnisko Nowe Miasto nad Pilicą. Lotnisko Nowe Miasto nad Pilicą. Lotnisko Nowe Miasto nad Pilicą to było typowe Polskie Lotnisko powstałe na skutek rozkazów płynących z Kremla, a nakazującym Polsce rozbudowę sił zbrojnych ponad potrzeby obronne Polski. Decyzja o powstaniu Lotniska w tym miejscu zapadła w 1951 roku. Lotnisko zostało wpisane w system lotnisk otaczających Warszawę od strony południowo-zachodniej. O lokalizacji Lotniska zdecydowała utwardzona droga wojewódzka biegnąca przez Grójec do Warszawy oraz istniejąca już kolej wąskotorowa łącząca Nowe Miasto nad Pilica z Warszawą. Lotnisko zlokalizowano zaledwie 2 km od centrum Miasta, w kompleksie leśnym i na polach uprawnych. Pierwsze prace geodezyjne rozpoczęto w dniu roku. Było to już w czasie, kiedy większość nowo zaplanowanych lotnisk już funkcjonowała. Grunty już były własnością państwa, bo właściciele już wcześniej zostali wywłaszczeni. Część gruntu należała do Lasów Państwowych, więc nie było problemu. W rzeczywistości Lotnisko zostało zlokalizowane na terenach Nowego Miasta nad Pilicą i miejscowości Łęgoniec. Zajęło tereny dawnego majątku ziemskiego i miejskich pól. Pod budowę wykarczowano kilkadziesiąt hektarów lasu. Inwestycja ta, jak każda wojskowa z okresu zimnej wojny, była ściśle tajną. Jednostka Wojskowa otrzymała tylko numer. Dodatkowo miejsce otrzymało mylącą nazwę; wieś Romanów. Wiosną 1954 roku, przystąpiono do budowy drogi startowej (RWY), o nawierzchni betonowej. Miała ona długość 2 000 m i szerokość 60 m. Wydłużenie jej nastąpiło w 60-tych latach, podczas jednego z remontów. Jednocześnie budowano drogi kołowania i płaszczyzny postojowe samolotów. W tym czasie (1954 rok) dużo obiektów już było wybudowanych i oddanych do eksploatacji. Lotnisko składało się z części koszarowej, zaplecza socjalnego, budynków i budowli spełniających różne funkcje techniczne i logistyczne oraz lotniska z rozbudowaną infrastrukturą lotniskową. Większość zabudowy to jedno i wielokondygnacyjne budynki murowane, magazyny oraz składy otwarte, półotwarte i zamknięte. Obiekty te wyposażono w konieczne instalacje (elektryczne, wodne, kanalizacyjne, wentylacyjne). Lotnisko zostało wyposażone w sieć energetyczną, wodociągową i kanalizacyjną. Dla Lotniska wykonano własne ujście wody. Teren ten został oświetlony i ogrodzony. Lotnisko zajęło około 510 hektarów. Do końca 1954 roku, oddano do użytku; budynek sztabowy, biuro przepustek, wartownię, warsztat lotniczy, 2 duże magazyny, 2 schrony i stację trafo. Także w 1954 roku, wybudowano większość obiektów MPS. Co ciekawe pierwszy budynek administracyjno -magazynowy kompleksu MPS został wybudowany już w 1951 roku. W 1955 roku, oddano do użytku duży budynek koszarowca. Budynek był identyczny jak koszarowiec zbudowany na Lotnisku Łask. Oprócz tego w 1955 roku, oddano do użytku; kompresorownię, akumulatorownię, port lotniczy, budynek techniczny, kotłownię centralnego ogrzewania, łaźnię i magazyn. W 1956 roku, oddano do użytku kolejne obiekty Lotniska; dwa magazyny i hydroforowania (pompownia wody). W tym czasie zorganizowano już park samochodowy, na którym oddano do użytku dwa duże garaże. Także w 1956 roku, zaczęło funkcjonować gospodarstwo rolne, w którym oddano do użytku pierwszą chlewnię. Początkowo Lotnisko było wykorzystywane przez eskadry lotnicze Pułku szkolnego z Radomia, czyli podlegało pod Oficerską Szkołę Lotniczą Nr 5 w Radomiu, która została sformowana w 1951 roku. Dysponując dwoma lotniskami (Radom i Nowe Miasto nad Pilicą) można było lepiej wykorzystać dni lotne i zwiększyć możliwy nalot młodych pilotów. Przypomnijmy, że w tym czasie trwała już wielkoseryjna produkcja myśliwców Lim-1/2, dla których brakowało dostatecznej ilości przeszkolonych pilotów. W 1958 roku, rozpoczął się nowy etap reorganizacji szkolnictwa lotniczego w Polsce. Nowy, nowoczesny sprzęt wymagał innego, znacznie rozbudowanego systemu zaopatrzenia i zabezpieczenia. W nowych założeniach podchorąży w czasie 3-letniego szkolenia miał uzyskać większy niż dotychczas nalot. Miał opuszczać mury uczelni z łączmy nalotem 215 godzin; 115 godzin na samolotach szkolnych i 100 godzin na samolocie bojowym. 61 LPSzk-B. W zaistniałej sytuacji, niemal od dnia roku, 61. Pułk działał na Lotnisku Nowe Miasto nad Pilicą. Miał etat 20/452. W lotniczym pułku szkolno-bojowym miało być 40 pilotów-instruktorów, 40 maszyn typu MiG-15, 18 samolotów UTIMiG-15 oraz 10 samolotów TS-8 Bies, których produkcję właśnie uruchomiono. Chwilowo do szkolenie używano maszyn Junak-3 i Jak-11. Trzeba pamiętać, że lotnicze pułki szkolno-bojowe w sytuacji "W” byłyby drugo-rzutowymi jednostkami bojowymi. Większości tych pułków po kilku latach została rozformowana. Ewenementem był 58. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy i 61. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy, które przetrwały najdłużej, bo do 2000 roku, czyli ponad 40 lat. Tak, więc od 1958 roku, 61. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy stał się pierwszym prawdziwym gospodarzem Lotniska w Nowym Mieście nad Pilicą. Pułk zajmował się szkoleniem lotniczym podchorążych o specjalności – pilot samolotów myśliwskich. Logistycznie jednostka obsługiwana była przez 45. dywizjon dowodzenia lotami i 12. batalion zaopatrzenia. Początkowo 61. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy miał na wyposażeniu samoloty; jednomiejscowe MiG-15 i ich Polskie odpowiedniki Lim-1, dwumiejscowe UTI MiG-15 oraz ich Czechosłowackie odpowiedniki CS-102, które kupiono dla Polskiego Wojska. W kolejnych miesiącach i latach przybywało Polskich samolotów; jednomiejscowych Lim-1 i Lim-2 oraz dwumiejscowych SB Lim-1, SB Lim-2. Lim-1 nb 712. 2012 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman Lim-2 nb 1230. 2012 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman SB Lim-2 nb 018 nr 1A06018. 2012 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman Hangar na Lotnisku Nowe Miasto nad Pilicą zbudowano dopiero w 1961 roku. Konstrukcja metalowa. Kubatura 13 420 m sześciennych, powierzchnia użytkowa 1 538 m kwadratowych. Obiekt ten pozwolił na prowadzenie przeglądów i napraw w dużo lepszych warunkach. Hangar ten istnieje do dnia dzisiejszego (2013 rok). Wieża kontroli lotów (WKL) razem z domkiem pilota i nową stacją meteo zbudowano dopiero w 1971 roku. Budynek ma powierzchnie użytkową 237 m kwadratowych i kubaturę 1 552 m sześciennych. Jest to pięciokondygnacyjny murowany z cegły budynek. Tu parę słów wyjaśnienia. Utarło się przekonanie, że lotnisko bez wieży kontroli lotów jest prymitywne. Zważmy jednak na ówczesny charakter lotnictwa myśliwskiego i szturmowego. Z racji swojego przeznaczenia miało ono działać możliwie najbliżej linii frontu i toczonych walk. Miało korzystać także z DOL (drogowy odcinek lotniskowy). Musiało także funkcjonować na lotniskach ze znacznie zniszczoną infrastrukturą. Czyli musiało być mobilne, zarówno w powietrzu jak i szybko zmieniać swoje miejsce bazowania. Więc z natury rzeczy, nie wszędzie będzie WKL. Wszystkie funkcje, które pełni WKL realizowały mobilne stanowiska umieszczone na samochodach. W Polsce pojazdy te były i są nadal nazywane krasulami. Z początkiem 70-lat wybudowano kolejny koszarowiec. Warunki bytowe uległy znacznej poprawie. W nowym koszarowcu umieszczono trzy eskadry lotnicze. W starym koszarowcu pozostały; kompanie ochrony (wartownicza), samochodówki, łączności i ubezpieczenia lotów. W 1964 roku, rozformowano Szkołę w Radomiu. Na Lotnisku Radom pozostał 60. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy. W efekcie 61. LPSzk-B stał się szkoleniowo zależny od Dęblina, a organizacyjnie był samodzielną jednostką. 61 Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy w Białej Podlaskiej. W 1977 roku, nastąpiła zmiany miejsca stałego stacjonowania niektórych jednostek lotniczych. Podstawą było zarządzenie szefa Sztabu Generalnego WP Nr 011/Oper. Z dnia roku. W zarządzeniu była mowa o przeniesieniu 61. Lotniczego Pułku Szkolno-Bojowego na Lotnisko Biała Podlaska, a 47. Szkolny Pułk Śmigłowcowy na Lotnisko Nowe Miasto nad Pilicą. Z uwagi na prowadzony cykl szkoleniowy zmiana dyslokacji nastąpiła dopiero jesienną 1977 roku. W kwietniu 1977 roku, 47. SzkPŚ przebazowano z Modlina na polowe Lotnisko Krzewica koło Międzyrzecza Podlaskiego. 47. SzkPŚ dysponował samolotami i śmigłowcami. W tym czasie 61. LPSzk-B przygotowywał się do przebazowania na Lotnisko Biała Podlaska. Trzeba wiedzieć, że w tym czasie 61. Pułk dysponował około 80 samolotami Lim-2 i około 25 samolotami SB Lim-2. Czyli ponad 100 maszyn, podczas gdy typowy pułk bojowy miał na stanie 36 maszyn. Tak więc, przebazowanie pułku w sile dywizji, było znacznym przedsięwzięciem logistycznym. Przebazowanie samolotów odbywało się drogą powietrzną. Oczywiście nie było tak dużej ilości pilotów, więc przebazowanie wykonano trzema rzutami. Piloci po wylądowaniu w Białej Podlaskiej, samolotami transportowymi wracali do Nowego Miasta nad Pilicą. Podczas przebazowania część personelu wykonała ćwiczenie bojowe; Atak na cele naziemne na poligonie Jagodne. Szczerze mówiąc, personel 61. LPSzk-B nie był zachwycony z nowego miejsca stacjonowania. Zaplecze było tutaj znacznie gorsze. Nie były oddane do użytkowania budynki kasyna, portu, sztabu i inne. Dlatego część obiektów, takich jak izba chorych i kasyno umieszczono w przedwojennych willach w pobliżu lotniska. Dopiero wiosną 1978 roku, rozpoczęto właściwe szkolenie. Na stanie było ponad 100 maszyn, a etat przewidywał 48 samolotów. Ponieważ obowiązkowe było utrzymanie całości sprzętu w gotowości, dlatego personel naziemny miał bardzo dużo pracy. Obsługę prowadziło około 130 żołnierzy służby zawodowej i zasadniczej, podczas gdy powinno być blisko 300 żołnierzy personelu technicznego. W marcu 1978 roku, z Dęblina przybyła duża grupa podchorążych III roku i można było rozpocząć pełne szkolenie. Pułk składał się z trzech eskadr, z pełnym obłożeniem. Blisko 70 pilotów w eskadrze. Dlatego, jeśli była odpowiednia pogoda, loty wykonywano na trzy zmiany; dopołudniową, popołudniową i wieczorną (loty nocne). W dodatku lotnisko dysponowało aż trzema RWY. Z jednej RWY samoloty startowały, a na drugiej RWY lądowały i było to bezkolizyjne. Rocznie Pułk miał 8 000 – 9 000 godzin lotnych, co było liczbą bardzo dużą. Trzeba wiedzieć, że Lotnisko Biała Podlaska ma jedne z najgorszych warunków pogodowych w Polsce. Liczba dni lotnych w 70-latach wynosiła około 180, co stanowiło połowę całego roku. Więc każdy dzień dobrych warunków atmosferycznych należało wykorzystać. W tym okresie 61. LPSzk-B był wielokrotnie wyróżniany. Zwłaszcza za bezpieczne wykonywanie zadań. Trzeba przyznać, że sprzyjał temu układ pola wzlotów. Zwłaszcza dwie równoległe RWY, które pozwalały na niemal niezakłócony cykl startów i lądowań. System szkolenia nowych pilotów ukształtował się w następujący sposób; Dęblin – szkolenie podstawowe, Radom – szkolenie na TS-11, Biała Podlaska – przeszkalanie na Lim-2 i Lim-5. Lim-5 nb 1414. 2013 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman W dniu roku, podczas lotów dziennych zginął starszy kapral podchorąży Bogusław Sidoruk. Na samolocie Lim-2 wykonywał zadanie strzelania do celu powietrznego. Podczas tego zadania wleciał w chmurę, a następnie maszyna wpadła w korkociąg. Pilot wystrzelił się na wysokości 200 m. Niestety poniósł śmierć. Cześć Jego Pamięci! W dniu roku, generał Wojciech Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny. We wszystkich jednostkach lotniczych wprowadzono stan podwyższonej gotowości bojowej (wstrzymano urlopy, wyjazdy służbowe), jednocześnie wstrzymano wszystkie loty. Prowadzono tylko szkolenie teoretyczne. Wiosną 1982 roku, do Białej Podlaskiej przybyła nowa grupa podchorążych, a wśród nich plutonowy podchorąży Andrzej Błasik. Późniejszy dowódca Polskich Sil Powietrznych, który zginął w zamachu nad Smoleńskiem w dniu roku. Cześć Jego Pamięci! W 80-latach jednostka w Białej Podlaskiej przeszkalała rocznie 50-60 podchorążych na samoloty Lim-2 i Lim-5. Prawdopodobnie w 1985 roku, oddano do użytku nowoczesny port lotniczy z wieżą kontroli lotów. Warunki pracy operacyjnej i szkoleniowej uległy znacznej poprawie. W drugiej połowie 80-lata Lotnisko Biała Podlaska stało się nieetatową składnicą sprzętu latającego. Gromadzono tutaj samoloty, które kończyły swoje resursy i nie planowano ich modernizacji i remontów. Najwięcej było samolotów typu Lim-5 i SB Lim-2. Wraz z innymi maszynami było to 150-200 samolotów. Z tej liczby, około 25 % to były maszyny skreślone już ze stanu lotnego i służyły jako zapas części zamiennych. Pododdział remontowy, dzięki dużemu wysiłkowi, zawsze zapewniał odpowiednią ilość w pełni sprawnego sprzętu dla realizacji stawianych zadań. W 1990 roku, z eksploatacji wycofano samoloty Lim-5. W ich miejscu pojawiły się samoloty TS-11 Iskra, które bywały już na Lotnisku Biała Podlaska, ale szkoleń na nich tutaj nie prowadzono. Dopiero od 1990 roku, rozpoczęto szkolenie na samolotach TS-11 Iskra. W dniach roku, na Lotnisku Biała Podlaska wylądowało 14 samolotów TS-11 Iskra z 60. LPSzk z Radomia. W planach było wprowadzenie nowego samolotu szkolno-bojowego PZL I-22 Iryda. Oficjalnie mówiono, że prace badawczo-rozwojowe nad tą konstrukcją się przeciągają. Lecz w rzeczywistości trwały przepychanki między MON, obcą agenturą, rządem PRL i PZL-Mielec. Przemiany społeczno-gospodarcze spowodowały reorganizację, z jednoczesną redukcją, Polskiego Lotnictwa Wojskowego. Wielu żołnierzy zawodowych skorzystało z okazji i rozstało się z mundurem. TS-11 Iskra nb 1909. 2013 roku. Zdjęcie Karol Placha Hetman W styczniu 1991 roku, do 61. LPSzk-B przybyły kolejne maszyny TS-11; 9 maszyn. Zostały one przekazane z 58. LPSzk-B. Z końcem 1991 roku, w Białej Podlaskiej były już 42 samoloty TS-11 Iskra. W ramach akcesji Polski do NATO i traktatów o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie, Polska musiała podać dokładne miejsca stacjonowania, stan osobowy i ilość posiadanego sprzętu bojowego. Tak więc, na dzień roku, Pułk dysponował 953 żołnierzami i 44 samolotami TS-11 Iskra. W 1995 roku, Pułk otrzymał kolejne 15 maszyn typu TS-11 Iskra z różnych serii produkcyjnych. W marcu 1995 roku, wreszcie przystąpiono do prób państwowych samolotu I-22 M-93 z silnikami K-15 Kaszub. Ta wersja miała wejść na uzbrojenie Polskiego Lotnictwa Wojskowego. Testy obejmowały loty z pełnym uzbrojeniem; bomby 4 x 500 kg. Strzelanie z broni pokładowej do celów naziemnych. Atak przy pomocy na cele naziemne. Terenem testu był poligon Jagodne. Okazało się, że samolot wyposażony w GPS, przy pomocy niekierowanych pocisków rakietowych uzyskiwał lepsze wyniki, niż Su-22 wyposażony w kierowane pociski rakietowe. PZL I-22 Iryda nb 0305. 2013 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman W 1996 roku, na stan pułku przyjęto kolejne samoloty TS-11 Iskra z Radomia. Było ich łącznie 8 sztuk. W kolejnym, 1997 roku, do 61. LPSzk-B dostarczono kolejne 8 maszyn TS-11 Iskra. W dniu roku, doszło do katastrofy lotniczej. Samolot TS-11 Iskra nb 302 z załogą: instruktor podporucznik pilot inż. Jacek Pawlik i uczeń plutonowy chorąży Paweł Harasim. Wykonywali ćwiczenie; rozpoznanie wzrokowo-fotograficzne. Ze względu na niską podstawę chmur w rejonie ćwiczenia, załoga obniżyła znacznie pułap lotu. Wysokość była za mała i samolot uderzył we wierzchołki drzew leśnego masywu na wzniesieniu. W wyniku zderzenia obaj piloci zginęli na miejscu. Cześć Ich Pamięci! W kolejnych miesiącach niemal lawinowo wykruszał się sprzęt latający. Bywały sytuacje, że przyjmowano kolejne samoloty TS-11 Iskra, ale już po miesiącu wymagały one gruntownego remontu, na co nie było funduszy, więc maszyny skreślano ze stanu. Przyszłość jednostki stanęła pod dużym znakiem zapytania. Niejasna sytuacja co do samolotów PZL I-22 Iryda, których produkcja jeszcze w PZL-Mielec była kontynuowana, rodziła pewne nadzieje. Nadzieje te jednak szybko wygasły. W 1998 roku, 61. LPSzk-B obchodził swoje 40-lecie istnienia. Na miarę możliwości zorganizowano defiladę i pokazy samolotów. Obchody nie upłynęły jednak w radosnej atmosferze. Nad jednostką wisiało widmo likwidacji. Z końcem 1998 roku, zapadła odgórna decyzja, o wycofaniu z eksploatacji wszystkich samolotów TS-11 z serii produkcyjnej poniżej X. Doszło do sytuacji, iż samoloty po remontach kapitalnych przeprowadzonych 2-3 lata wcześniej należało skreślić ze stanu, a pozostały takie, które były młodsze, ale czekały już na pierwszy remont kapitalny. 1999 rok, był niezwykle ważny dla Rzeczypospolitej Polskiej. Zostaliśmy przyjęci w struktury NATO. Nałożyło to jednak na Wojska Lotnicze i Obrony Powietrznej konieczność głębokiej restrukturyzacji. Dotyczyło to także lotnictwa szkolnego, które w tym czasie były zorganizowane w następujących jednostkach: - 23. Eskadra Lotnicza Lotnisko Dęblin. - 47. Szkolny Pułk Śmigłowcowy Lotnisko Nowe Miasto nad Pilicą. - 58. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy Lotnisko Dęblin. - 60. Lotniczy Pułk Szkolny Lotnisko Radom. - 61. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy Lotnisko Biała Podlaska. Wszystkie te podmioty (szkoły, ośrodki i jednostki) zamierzano scalić w jeden organizm; Akademię Sił Powietrznych. A były one rozmieszczone w; Dęblinie, Radomiu, Nowym Mieście nad Pilicą, Białej Podlaskiej, Koszalinie, Jeleniej Górze i Oleśnicy. Proces miał być rozłożony w czasie. Nawet kilkuletnim. Startową datą dla Akademii Sił Powietrznych miał być dzień roku. Akademia ASP miała się składać z trzech ośrodków szkolenia lotniczego; 1. Ośrodek – szkolenie zaawansowane, 2. Ośrodek – szkolenie podstawowe, 3. Ośrodek – szkolenie śmigłowcowe. Jednak sprawy potoczyły się w błyskawicznym tempie. Już w dniu roku, ukazał się niejawny rozkaz Szefa Sztabu Generalnego WP. W jego wyniku 61. LPSzk-B przekształcono w 3. Ośrodek Szkolenia Lotniczego razem z 47. Szkolnym Pułk Śmigłowcowy Lotnisko Nowe Miasto nad Pilicą. Już w styczniu 2000 roku, blisko ¼ kadry i znaczny odsetek samolotów, opuściła Lotnisko Biała Podlaska. W marcu 2000 roku, pojawiły się tutaj śmigłowce Mi-2. W dniu roku, odbyła się ostatnia zbiórka stanu osobowego jednostki i 61. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy przestał istnieć. Papierowe rozformowanie jednostki nastąpiło z dniem roku, chociaż ostatni przeszkoleni piloci opuścili jednostkę już jesienią 1999 roku. Dowódcy 61. LPSz-B; Podpułkownik pil. Józef Kowalski (1958 -1962), Podpułkownik pil. Henryk Nowak (1962 -1965), Podpułkownik pil. Tytus Krawczyc (1965 -1968), Podpułkownik pil. Stanisław Konopiński (1968 -1973), Podpułkownik pil. Józef Archita (1973 -1974), Pułkownik pil. Kazimierz Wolak (1974 -1976), Pułkownik pil. Aleksander Turczyniak (1976 -1978), Pułkownik pil. Zdzisław Mularski (1978 -1982), Podpułkownik pil. Jan Fryta (1982 -1986), Pułkownik pil. Jan Smolarek (1986 -1990), Pułkownik pil. Ryszard Brojek (1985 -1986 i 1990 -1996), Podpułkownik pil. Anatol Czaban (1996 - 2000). Opracował Karol Placha Hetman Samoloty, czołgi, bojowe wozy piechoty - polski MON szykuje się na wielkie zakupy w Korei Południowej. Jest jednak problem. Sprzętu potrzebujemy na już, a nie wszystko, co nam oferują jest z najwyższej półki. Mariusz Błaszczak, szef MON poleciał do Korei na rozmowy ze swoim odpowiednikiem i spacer po fabrykach produkujących broń. Koreańczycy wiedzą jak błysnąć i pokazali Polakom trochę nowoczesnych produktów. Targu nie dobito, ale podpisanie umów jest jaki sprzęt wojskowy proponują nam Koreańczycy i czy wart jest zachodu (oraz milionów dolarów).FA-50 - lekki samolot bojowyLekki myśliwiec od Korea Aerospace Industries, który mógłby zastąpić niebawem kończące służbę MiG-i 29. Polski MON nie zdradza szczegółów potencjalnego zakupu, ale koreańscy dziennikarze piszą o szybkiej dostawie samolotów w ciągu 36 to zaawansowana wersja samolotu szkolno-bojowego T-50 Golden Eagle. I tu pojawiają się wątpliwości. Po pierwsze, zakup tych maszyn oznacza, że polskie Siły Powietrzne będą miały do obsługi trzy różne platformy: amerykańskie F-16 (a wkrótce F-35), włoskie szkoleniowe M-346 Master oraz koreańskie kwestia: naddźwiękowy FA-50 to lekki samolot bojowy, który nie może się mierzyć z wielozadaniowymi myśliwcami: ma mniejszy zasięg i prędkość oraz słabsze uzbrojenie. Dysponuje działkiem kal. 20 mm oraz podwieszanym uzbrojeniem o masie do 4,5 tony (pociski powietrze-powietrze i powietrze-ziemia, bomby naprowadzane laserowo, bomby i rakiety niekierowane). Jedna maszyna kosztuje ok. 40 mln w walkach z islamistami na FilipinachKoreański samolot używany jest jako rozwiązanie pomostowe, przed zakupem docelowych maszyn. Tak zrobiły np. Filipiny. Tam też FA-50 przeszedł chrzest bojowy podczas walk z islamistami w Marawi w 2017 roku. Z potknięciem. FA-50 przez pomyłkę - bomba chybiła celu o 250 metrów - zabił dwóch filipińskich żołnierzy, a 11 ranił. Samoloty zostały uziemione na czas kontroli, która wykazała jednak, że maszyna ani pilot nie byli K2 Black Panther500-600 sztuk - tyle czołgów K2 może zamówić Polska. Stworzą razem z Abramsami polską pięść pancerną. Naszpikowana elektroniką koreańska Czarna Pantera uchodzi za jeden z najdroższych czołgów na Rotem już dwa lata temu proponował Polskiej Grupie Zbrojeniowej wspólną produkcję K2PL czyli polskiego modelu czołgu K2. Teraz temat wraca, choć konkretów na temat współpracy na razie możliwości K2K2 to nowoczesny pojazd uzbrojony w gładkolufową armatę kal. 120 mm, która strzela pociskami przeciwpancernymi K276 oraz kumulacyjnymi K277. Trzyosobową załogę chroni pancerz kompozytowy oraz pancerz reaktywny (moduły ERA), a także aktywne systemy ochrony pojazdu (ASOP) hard-kill lub soft-kill. Moc zapewnia 1500-konny silnik, a ruchliwość czołgu zwiększa zawieszenie hydropneumatyczne typu czołg ma system kierowania ogniem, który automatycznie wykrywa i śledzi cele. Innym ciekawym rozwiązaniem jest system C4 (Command, Control, Communication and Computer) dostarczający w czasie rzeczywistym informacje o położeniu pojazdów koreańskiego K2 z Leopard 2A7K2PL ma być cięższy, zaopatrzony w siódmą parę kół nośnych oraz mocniejszy pancerz wieży i wspólna produkcja czołgu, jeśli dojdzie do skutku, to kwestia przyszłości. Teraz możliwe jest kupno bojowego wozu - bojowy wóz piechotyK-21 to gąsienicowy bojowy wóz piechoty, Koreańczycy używają go od 2009 roku. Bwp jest podstawowym pojazdem na polu walki, to on zapewnia transport i wsparcie ogniowe piechocie. Polskich żołnierzy nadal wożą radzieckie BWP-1, które są tak stare, że według złośliwców powinny jeździć z żółtymi tablicami. Dlatego MON rozgląda się za nowoczesnymi ekspertów kręci głowami na pomysł kupna K-21. Dlaczego? Bo mamy krajowy, bardzo dobry bwp. To Borsuk, nowszy i mocniej opancerzony od K-21, z lepszym systemem kierowania ogniem i większą ilością amunicji. Borsuk lepiej radzi sobie z przeszkodami wodnymi (koreański pojazd przepłynie staw po przygotowaniu i z użyciem nadmuchiwanych pływaków) i daje większą szansę na przeżycie żołnierzy po eksplozji ma rozwiązania, które, delikatnie mówiąc, odbiegają od nowoczesnych standardów. To np. zwykłe ławki dla żołnierzy desantu zamiast siedzisk, które redukują skutki wybuchu poligonowe BorsukaAtutem K-21 jest uzbrojenie: armata kal. 40 mm, podwójna wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych oraz karabin maszynowy. Borsuk ma armatę 30 mm. w bezzałogowej wieży (dzięki temu więcej pancerza chroni żołnierzy desantu wewnątrz wozu) sprzężoną z karabinem maszynowym oraz podwójną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike. K-21 może oddać do 300 strzałów na minutę, Borsuk do 200 jest bardzo dobrym bwp i co ważne, skonstruowanym przez polskich inżynierów i produkowanym w kraju. Problem w tym, że to ciągle prototyp (produkcja seryjna ruszy 2023/2024), a K-21 można kupić właściwie od ręki, jak samochód w grę wchodzi również nabycie rozwiniętej wersji K-21 czyli niepływającego bwp AS-21 Redback (prawie dwa razy cięższy od Borsuka), który jest teraz w fazie strzelania koreańskiego AS-21 RedbackŹródło: Defence 24, Twitter, otwarcia: koreanski k2 fot. hyundai rotem

polski samolot szkolno bojowy